Forum W Meandrach Bugu Strona Główna


W Meandrach Bugu
Dotyczy wszelkich spraw związanych z temetyką nadburzańską
Odpowiedz do tematu
Wspomnienia...
Marian Maksymiuk
Gość



Witajcie!

Na stronę „ Hruszniew , w meandrach Bugu „ trafiłem w czasie poszukiwań genealogicznych dotyczących historii mojej rodziny, którymi zajmuję się od kilku lat. Jednym z elementów moich badań, był wyjazd do miejsc gdzie mieszkali i żyli moi przodkowie. Wcześniej zapoznałem się z dostępnymi księgami metrykalnymi z tych okolic w archiwach w Siedlcach i Lublinie.
Nie będę rozpisywał się o historii mojej rodziny, zajęło by to zbyt wiele miejsca . Może tylko to że mój dziadek Franciszek Maksymiuk urodził się w Hruszniewie w roku 1894 a w roku 1920 wyjechał z rodziną swojej żony na wschód , za Brześć , gdzie na zakupionych ziemiach założyli wioskę Kolonię Kruhel. W Hruszniewie pozostały jego siostry : Michalina, która wyszła za mąż za Józefa Kowaluka oraz Marianna, za Józefa Sterniczuka w Kolonii Ostromęczyn.
Przed wyjazdem gruntownie, poprzez internet zapoznałem się z historią, geografią , kulturą Waszego regionu. Zarezerwowałem sobie pobyt w gospodarstwie agro-turystycznym w Kolonii Ostromęczyn ( nie chciałem obciążać sobą daleką rodzinę u której nigdy nie byłem a mój ojciec ostatni raz był tam w 1947 roku ).
We wrześniu 2007 roku wsiadłem w pociąg ( mieszkam w Pruszczu Gdańskim ) i po kilku przesiadkach wylądowałem na dworcu w Platerowie, gdzie czekał na mnie pan Waldemar Bielak, właściciel gospodarstwa ekoturystycznego „ U Waldka” w Koloni Ostromęczyn. Stamtąd, na rowerze , przez kilka dni robiłem wypady do interesujących mnie miejsc.
Byłem w Platerowie, w Puczycach , gdzie szukałem u mieszkających tam Maksymiuków informacji o moich przodkach z Hruszniewa , gruntownie obejrzałem cmentarze w Górkach, Chłopkowie i zniszczony, unicki w Chotyczach. W Hruszniewie zwiedziłem popadający w ruinę zespół pałacowo-dworski, poznałem nie widzianą nigdy rodzinę . W Kolonii Ostromęczyn odnalazłem kuzynkę mojego ojca .
Trafiłem na piękną pogodę, w powiązaniu z walorami krajobrazowymi, pewną dozą tajemniczości wynikającą z moich poszukiwań, spędziłem tutaj kilka naprawdę fajnych dni.
Ale nie to było najlepsze, okazało się że to co mogło mi się najlepszego przytrafić – to byli ludzie, których spotkałem na swojej drodze.
Uprawiam turystykę górską, rowerową i pieszą . Tłukłem się trochę po Europie i Polsce. Mieszkałem w różnych warunkach i miejscach, ale rzadko miałem okazję przebywać u obcych ludzi i spotkać się z rodzinną , swojską atmosferą. A to znalazłam u państwa Lucyny i Waldemara Bielaków z Kolonii Ostromęczyn. Wspaniali , życzliwi . ( to nie jest kryptoreklama ).
Bardzo jestem wdzięczny proboszczowi parafii w Górkach, Księdzu Zbigniewowi Szczepańczukowi, za pomoc w moich poszukiwaniach. Udostępnił mi wgląd do archiwów kościelnych, pomagał przy przeglądaniu ksiąg metrykalnych , zachęcał do wytrwałości w poszukiwaniach. Jego wiedza historyczna o Waszym regionie jest ogromna i dobrze się stało że mogłem jej trochę uszczknąć.
Na drugi dzień po przyjeździe, wybrałem się do Hruszniewa. O drogę do dworu postanowiłem zapytać starszego pana spacerującego przy drodze. Zainteresował się moją osobą. Opowiedziałem o sobie i celu mojego pobytu . Bardzo go to zainteresowało. Okazało się że jest „kopalnią” wiedzy o Hruszniewie. Zaprosił mnie do siebie, na wieczór. Był to Pan Kazimierz Szoplewski. I znowu trafiłem na wspaniałych , życzliwych ludzi. Państwo Szoplewscy, przyjęli mnie bardzo serdecznie . Dowiedziałem się od nich dużo o historii Hruszniewa , dworu i hrabiów Broel-Plater. Uwieńczeniem mojej wizyty jest kilka starych przedwojennych fotografii.
Wszędzie , czy to u odnalezionej rodziny czy u obcych, często przypadkowych ludzi , spotykałem się z zainteresowaniem, życzliwością , pomocą i serdeczną gościnnością.
Mam nadzieję że uda mi się w tym roku przyjechać ponownie i zrealizować wszystkie zaproszenia, od ludzi których spotkałem w trakcie mojego pobytu.
Nie wszystko było takie idylliczne. Zajechałem raz do sklepu w Hruszniewie ( ten obok dworskiego jeziorka) i spotkałem się z tym co niestety w całym naszym kraju jest kultywowane. Tłum hruszniewskiej „ ELYTY „ hołdującej Bachusowi, tak skutecznie że miałem trudności z dostaniem się
do lady.
Pisząc swoje wspomnienia z pobytu w Hruszniewie starałem się aby były one obiektywne. W Waszych uwagach było dużo sceptycyzmu i krytycyzmu. Wy to środowisko znacie lepiej, ja byłem tam zaledwie parę dni. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.
Kończąc, pozdrawiam serdecznie wszystkich mieszkańców Waszego regionu.

Max
Wspomnienia...
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Odpowiedz do tematu